Przejdź do treści

Rally CommunicationUMA motowizja.jpg

UMA

Grand Prix Sopot – Gdynia z życiowym wynikiem Tomasza Fliśnika

Powrót na trasę Grand Prix Sopot - Gdynia przyniósł Tomaszowi Fliśnikowi największy sukces w dotychczasowej wyścigowej karierze.
opublikowano22.08.2018

 

Powrót na trasę Grand Prix Sopot - Gdynia przyniósł Tomaszowi Fliśnikowi największy sukces w dotychczasowej wyścigowej karierze. We wcześniejszych rundach, w poszczególnych podjazdach notował już wyniki w czołowej dziesiątce, ale w miniony weekend w Sopocie poprawił ten wynik na szóste miejsce w łącznej klasyfikacji dziewiątej rundy Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Do tego dołożył także cenne zwycięstwo w klasie E1+45. Na mecie finiszował przed Tomaszem Terlikowskim (Ford Fiesta Proto), Hubertem Majem (Mitsubishi Lancer Evo V) i Michałem Sową w kolejnej Fieście Proto. Reprezentant Metro Motorsport w podjazdach treningowych szukał odpowiednich ustawień, co przy tak zmiennej przyczepności było wyjątkowo trudnym zadaniem. Zespół podjął jednak dobre decyzje, a to zaprocentowało w wyścigu. W pierwszym przejeździe poprawił swój najlepszy czas z treningu o prawie 6 sekund, a w drugim wyścigu był już o ponad 10 sekund lepszy. To właśnie wtedy wykręcił szósty rezultat w "generalce" i z takim samym wynikiem został sklasyfikowany w wynikach końcowych.

 

Niedzielne treningi przyniosły kolejne dobre wyniki. Dziesiąty i jedenasty czas przejazdu był jednocześnie drugim i trzecim rezultatem w klasie. Plan przed podjazdami wyścigowymi był jeden – powtórzyć dobry wynik z soboty. Warunki na trasie były sprzyjające, ale niestety w ferworze walki Tomek nie ustrzegł się błędów. Kierowca Lancera dopisał się do długiej listy zawodników, którzy mieli problemy przy dohamowaniu do szykany. Przed finałowym podjazdem weekendu zajmował 17. miejsce. Przygoda mocno go zmobilizowała i z Grand Prix Sopot – Gdynia pożegnał się ósmym czasem, który finalnie pozwolił awansować na trzynaste miejsce w klasyfikacji 10. rundy. Zwycięstwa w klasie nie udało się powtórzyć ale kierowca z Wieliczki utrzymał pozycję na podium, na jego najniższym stopniu.

 

Teraz pozostaje czekać na finałowe dwie rundy, które odbędą się na trasie w Korczynie w trzeci weekend września, gdzie będziemy trzymać mocno kciuki za kolejny udany start zespołu MetroMotorsport.   

 

Tomasz Fliśnik: „Nie ukrywam, że przed tym startem miałem spore obawy o to, jak odnajdę się na tej trasie w samochodzie czteronapędowym. Pierwszy trening był przede wszystkim badaniem przyczepności asfaltu, który tutaj, nawet przy słonecznej pogodzie. Rano padało, więc te kilka początkowych zakrętów to był spory stres. Z czasem czułem się pewniej i było to widać po czasach. Dzięki ogromnemu doświadczeniu członków ekipy High-Tec podjęliśmy też dobre decyzje, co do ustawień. Przyjechaliśmy tutaj po naukę i pokonanie tej trasy Lancerem było dla mnie cenną szkołą. Nie miałem okazji jeździć tym samochodem przy tak zmiennej przyczepności, więc z początku ciężko było się przełamać Starałem się nie popełniać błędów i jechać coraz szybciej. Nigdy bym się nie spodziewał, że to tutaj osiągnę swój najlepszy wynik, więc sam sobie sprawiłem niespodziankę, ale dlatego tak bardzo to cieszy. Po raz pierwszy w tym sezonie mogłem stanąć na najwyższym podium i to wtedy, gdy mieliśmy najwięcej samochodów w klasie. Gdyby nie błąd w niedzielę na szykanie to zebralibyśmy w Sopocie jeszcze więcej punktów, ale taka już charakterystyka tej trasy i sporo stawki miało tam problemy. Takie doświadczenia też są ważne.

Wróciliśmy z Trójmiasta pełni optymizmu i cieszę się, że start w Sopocie doszedł do skutku.  Szkoda, że sezon zbliża się do końca, ale finisz zapowiada się naprawdę piękne sportowe widowiskowo i walka o tytuły. My też mamy jeszcze szanse na pierwsze miejsce, więc wspólnie z High-Tec i ze wsparciem głównego sponsora Delikatesów Metro i partnera medialnego Buchti.pl Promotion, dobrze się do tego przygotujemy!”