Przejdź do treści

Rally CommunicationUMA motowizja.jpg

uma

Powiedzieli po 12. Wyścig Górski "Przełęcz pod Ostrą" Hill Climb Limanowa

Powiedzieli po 12. Wyścig Górski "Przełęcz pod Ostrą" Hill Climb Limanowa - NEWS AKTUALIZOWANY
opublikowano28.07.2021

uma

Komplet zwycięstw i rekord trasy – perfekcyjny powrót
Michała Ratajczyka do Limanowej

 

12. Wyścig Górski Limanowa – Przełęcz pod Ostrą przeszedł do sportowej historii, ale weekend obfitował w wydarzenia, które na długo zapadną w pamięci. Duża w tym zasługa Michała Ratajczyka i wyniku, jaki wywalczył za kierownicą najnowszej odsłony zespołowego Mitsubishi Lancera Evo X RS, ze stajni 7MOTORSPORT. Reprezentant zespołu Daftracing w miniony weekend nie miał łatwego zadania, ponieważ w Limanowej stawiła się najmocniej obsadzona stawka tegorocznych Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Już w pierwszym sobotnim podjeździe pokazał, że będzie walczył o najwyższy stopień podium.

 

Po trzecim i drugim wyniku w treningach, walkę o punkty rozpoczął mocnym uderzeniem, od pozycji lidera siódmej rundy GSMP. To jednak był tylko początek emocji, jakie zapewnił kibicom i swoim konkurentom. Wyhamowany na trasie, zdecydował się skorzystać z prawa do powtórzenia finałowego podjazdu. Postawił na szali pewne drugie miejsce, ale wytrzymał wojnę nerwów i w pięknym stylu sięgnął po trzecie tegoroczne zwycięstwo. Łącznie, o 4,449 sekundy wyprzedził powracającego do GSMP Dubaia, a o 11,186 sekundy debiutującego w tych zawodach Piotra Parysa.

 

Nie zawiedli się ci z kibiców, którzy na nadzielę przewidywali ponowne zwycięstwo zespołu Daftracing. Tego dnia tempo rywalizacji w GSMP nadawały dwa samochody przygotowane przez ekipę 7MOTORSPORT. Różnica czasowa pomiędzy Danielem Stawiarskim i Michałem Ratajczykiem nie przekraczała nawet jednej sekundy, a na efekty tak zaciętej walki nie trzeba było długo czekać. To Michał musiał odrabiać straty, ale gdy po jego podjeździe na tablicy wyników, pojawił się nowy rekord trasy, nie pozostawił złudzeń, że to jemu należy się niedzielne zwycięstwo. Od niedzieli, ustanowiony przez niego czas 02:07,856 sekundy, jest najlepszym w historii zawodów, jaki ustanowił kierowca samochodu Kategorii 1 (z nadwoziem zamkniętym).

 

To jednak nie koniec imponującego bilansu po weekendzie w Limanowej. Michał Ratajczyk zanotował ważny awans na czwarte miejsce klasyfikacji generalnej, a tak dobrą skutecznością nie może się pochwalić żaden z jego konkurentów. Na cztery ukończone rundy odniósł cztery zwycięstwa, a z dorobkiem 80 punktów traci zaledwie 9 oczek do liderującego Stawiarskiego. Dawno, na półmetku Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski, nie było tak wyrównanej stawki, a to tylko podkręca atmosferę przed pojedynkiem w 24. Grand Prix Sopot-Gdynia (13-15 sierpnia).

 

 

Michał Ratajczyk: „Wspólnie z Daftracing i 7MOTORSPORT nie mogliśmy wyobrazić sobie lepszego powrotu do Limanowej. Sezon 2021 różnie się do tej pory układał, ale ten weekend należał do nas i wszystko na czele z samochodem zagrało perfekcyjnie. Ciężka praca przyniosła efekty i to w najlepszym możliwym momencie. To niesamowite uczucie wygrać tutaj, w tak magicznym miejscu polskich wyścigów górskich i wśród tak mocnych konkurentów. Nowy rekord to coś o czym nawet nie marzyłem, czekając na ten start. Znam świetnie Szymona Łukaszczyka i wiem, nie pozwoli mi się długo nacieszyć tym wynikiem i będzie walczył, żeby jeszcze poprawić ten czas. Mam nadzieję, że wróci do ścigania i za rok w Limanowej staniemy do pojedynku.

 

Dziękuje naszym partnerom: Daftcode, MPBS - tuleje poliuretanowe, Moderntech, 7MOTORSPORT, KTLTransport i Logistyka, KASZYŃSKI Transport, Myjnia.pro oraz Automobilklub Królewski, bo to oni napędzali mnie do sięgnięcia po ten sukces! Pokazaliśmy potencjał nowej odsłony naszego Evo X. Wracamy i włączamy się do walki o tytuł z jeszcze większą energią, zwłaszcza że przed nami w kalendarzu moja ulubiona trasa w Sopocie. To motywuje nas jeszcze bardziej. Dziękując Wam wszystkim za atmosferę, już teraz zapraszam na wyścigowy weekend nad Bałtykiem.”

 

 

-------------------------------------

uma

 

Wynik w Limanowej podtrzymał dobrą passę

 

Jubileuszowy 20. sezon Romana Barana w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski nie byłby pełny bez rywalizacji na Przełęczy pod Ostrą. Zawodnik z Rzeszowa znalazł się w gronie 83 kierowców, którzy zgłosili się do rywalizacji w 7 i 8 rundzie sezonu. Przed 11 startem na trasie w Limanowej, postawił sobie za cel, aby po raz czwarty w tym sezonie sięgnąć po komplet punktów w klasie 3B. Jak pokazał przebieg 12. Wyścigu Górskiego Limanowa, zrealizował swój plan z nawiązką. Po wygraniu wszystkich podjazdów treningowych i wyścigowych, z wyraźną przewagą triumfował w swojej stawce.

 

Drugą połowę sezonu 2021 otworzył z ósmym zwycięstwem, dzięki któremu w tabeli wyników ma na swoim koncie maksymalna liczbę 64 oczek. Takim dorobkiem nie może się pochwalić żaden z pozostałych liderów klas tegorocznych Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. W mocnej obsadzie 12. edycji wyścigu regularnie notował czasy na pograniczu pierwszej i drugiej dziesiątki klasyfikacji generalnej. Dwa dni rywalizacji zakończył odpowiednio z 10. i 11. wynikiem z soboty i niedzieli. Po kłopotach technicznych z Czarnej Góry, teraz nie było śladu, więc Roman Baran, swój 11 start w Limanowej, może zapisać na duży plus.

 

 

Roman Baran: „Życzyłbym sobie, żeby każdy z pozostałych weekendów wyścigowych układał się dla nas równie optymistycznie. W prostych brakowało mi dłuższego przełożenia skrzyni biegów, ale pod względem technicznym samochód spisał się perfekcyjnie. Zapisaliśmy na swoje konto wszystkie podjazdy i podwójne zwycięstwo w 3B, więc najważniejszy plan zrealizowaliśmy w 100%. Żałuje, że nie byłem w stanie podjąć skuteczniejszej walki w „generalce”, ale w tak mocnej obsadzie, wynik w czołowej dziesiątce także cieszy.

 

W przeciwieństwie do poprzedniego weekendu, teraz mogłem w pełni skupić się na walce i cieszyć jazdą.  Wyścig w Limanowej dał nam to co najlepsze – od pięknej pogody, warunków do walki i atmosfery. Zobaczyć znów tylu kibiców przy trasie i podczas zjazdów – takich właśnie emocji nam brakowało. Wróciłem do domu zmęczony, ale naprawdę zadowolony i z myślą, że dobrze wykorzystaliśmy ten weekend. Dziękuje serdecznie wszystkim, którzy pomogli w naszym powrocie na Przełęcz pod Ostrą.

 

Rozpoczynamy przygotowania do Grand Prix Sopot-Gdynia, gdzie spodziewam się mocnej obsady naszej klasy, więc tym bardziej, nie mogę doczekać się rywalizacji nad Bałtykiem. Do zobaczenia!”

 

 

Podczas 12. edycji Wyścigu Górskiego Limanowa – Przełęcz pod Ostrą, zespół Romana Barana wspierali: L Racing Liptak, Miasto Rzeszów – Stolica innowacji, Szik, Bendiks, Handlopex dystrybutor opon Paxaro, DBA Disc Brakes Australia, ATS – najlepsze felgi, B3Studio, Cutline, MPWiK Rzeszów, L Sport, mtuning.pl, Ecumaster, Motul, CR-turbo.pl, Carrera, Placard, MTD, Inter-Cars, Xtreme Clutch, NGK oraz TVP3 Rzeszów.

----------------------------------------------------

 

 

uma

Słodko-gorzka Limanowa, dla Kluza Racing Team

 

Za zawodnikami Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski, jeden z najważniejszych weekendów sezonu 2021. Powrót na trasę Przełęczy pod Ostrą niestety nie dla wszystkich okazał się szczęśliwy. W Limanowej zespół Kluza Racing Team pojawił się w pełnym składzie – z Waldemarem Kluzą za kierownicą Skody Fabia, Grzegorzem Kluzą w Renault Clio 2 Sport i Alanem Kluzą, który dopingował rodzinę osobiście na parku serwisowym. Mobilizacja w zespole, przed domową imprezą, była ogromna, ale dwa dni rywalizacji przyniosły różne, momentami bardzo skrajne emocje.

 

Sobota dobrze ułożyła się dla Waldka, który dobrze wykorzystał podjazdy treningowe, żeby przygotować się do walki o punkty. Po pierwszym podjeździe wyścigowym siódmej rundy GSMP był w ścisłej czołówce, jako trzeci zawodnik Mistrzostw Polski (z drugim wynikiem w stawce samochodów z nadwoziem zamkniętym – w trzecim treningu FIA EHC Mistrzostw Europy). Mimo, że ostatecznie pozycji na podium nie utrzymał (ze stratą 1,672 sekundy), to czwarte miejsce pozwoliło utrzymać pozycję lidera polskiego czempionatu.

 

Grzegorz Kluza, swój ostatni sobotni podjazd zakończył na trasie, z awarią skrzyni biegów i niestety wrócił do parku serwisowego na lawecie. Dzięki szybkiej reakcji swojego serwisu, wrócił do walki w niedzielę, a jak pokazały wyniki, z nawiązką nadrobił wcześniejsze niepowodzenie. Klasa 5B była w ten weekend jedną z najliczniej obsadzonych i najbardziej wyrównanych, więc wywalczony wynik robi tym większe wrażenie. Już rano, na jedynym niedzielnym treningu, Grzegorz zanotował drugi rezultat, o 1,737 sekundy od rywala, zostawiając za sobą 16 rywali. W połowie dystansu walki o punkty był na szóstej pozycji, ale jego strata do podium nie przekraczała 1,992 sekundy. Na finał potwierdził nie tylko swoją doprą predyspozycje, ale także potencjał, jaki drzemie w Clio. Ponownie tego dnia wykręcił drugi czas i zrobił to w bardzo widowiskowym stylu. Gdyby nie poślizg i piękne ratowanie, to byłby w stanie wykręcić lepszy wynik, ale nawet z przygodą, okazał się na tyle skuteczny, że stanął na najniższym stopniu podium w swojej klasie.   

 

W tym samym momencie, Waldemar Kluza bardziej niż z rywalami, walczył z problemami technicznymi i ustawieniami samochodu. Niestety problemy z napędami i prowadzeniem okazały się na tyle poważne, że nie był w stanie skuteczniej włączyć się do walki. Kłopoty pojawiły się już w treningu. Po dziewiątym wyniku w pierwszym podjeździe nie miał już szans na podium, ale pożegnał się z wyścigiem zaciętą walką i piątym czasem finałowego przejazdu. Ostatecznie zameldował się na mecie, jako siódmy w GSMP i piąty w EHC.

 

 

 

Waldemar Kluza: „Zdecydowanie nie tak wyobrażałem sobie powrót do Limanowej. To był weekend trudny dla całego naszego zespołu i to w wielu aspektach. Po udanej sobocie, z dużymi nadziejami czekałem na kolejny dzień. Problemy z napędami wróciły i tak naprawdę niedziela była dla nas stracona. Do Sopotu pojedziemy już nie jako liderzy, ale po to by odrabiać straty w klasyfikacji, ale co zrobić, taki bywa sport. To był gorszy moment, ale najważniejsze teraz to szybko się z tego podnieść. Szczerze, to chciałbym jak najszybciej zostawić za sobą ten weekend i skupić się na Sopocie, ale bardzo się cieszę, że mogłem tu wrócić. Atmosfera, rywalizacja i poziom organizacyjny był na najwyższym poziomie, a organizator zasługuje na ogromne brawa. Na osłodę pozostaje nam puchar za drugi stopień podium w klasie 1 FIA EHC i oczywiście niesamowity wynik, jaki wywalczył Grzegorz. To jeden z jego największych sportowych sukcesów i dumny jestem, że stało się to właśnie tutaj, tak blisko naszego domu i wśród naszych kibiców.

 

W imieniu całego zespołu i naszych partnerów - ROWE Motor Oil, Stalco, Jania Construction, GT-Bergmann, AutoCzesciValdi.pl, Primo, Profiko i 4turbo, dziękujemy za wyjątkową atmosferę i wszystkie mocno zaciśnięte kciuki.”

 

uma

 

Grzegorz Kluza: „W pierwszym momencie, ciężko było mi uwierzyć w to, co zobaczyłem na tablicy niedzielnych wyników. Tak naprawdę, po sobotniej awarii, wróciliśmy do walki z dalekiej podróży, ale za to z pięknym efektem. W niedzielę wszystko układało się po naszej myśli. Clio spisywało się świetnie, a jazda dała niesamowitą przyjemność. Szkoda tej przygody, bo myślę, że mogłem powalczyć nawet o wygranie podjazdu w 5B, ale udane ratowanie cieszy mnie chyba bardziej.

 

Czuje się coraz pewniej w samochodzie i po tym weekendzie wiem, że idziemy z rozwojem w dobrą stronę. Cieszę się, że w tak mocnej obsadzie, naszym zespołowym Clio mogę walczyć z dużo nowszymi i mocniejszymi konstrukcjami, a najwyższe miejsca są w naszym zasięgu. Przed Sopotem, taka pozytywna dawka energii jest bardzo ważna. Dziękuje zespołowi za całą pracę, ekipie High-Tec i „Doktorowi” Karolowi Krupie, za pomoc w tym trudnym momencie, bo bez ich wysiłków nie było by szansy na ten wynik. Kibicom dziękuje za niesamowitą atmosferę – to było coś niesamowitego!”

 

-----------------------------------------------------------------------------------

Świetny występ zespołu
BorgWarner Polish Racing Team w Limanowej!

BorgWarner Polish Racing Team zaliczył świetny występ podczas 12. Wyścigu Górskiego Limanowa “Przełęcz pod Ostrą”. 7 i 8 runda Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski, zaliczana również do europejskiego czempionatu okazała się dla obu kierowców bardzo udana. Bardzo dobrze przygotowane samochody, a także świetna dyspozycja obu kierowców pozwoliły ukończyć wszystkie podjazdy na wysokich pozycjach. Górskie Samochodowe Mistrzostwa Polski właśnie minęły półmetek, do końca sezonu pozostało już tylko 3 wyścigi, a najbliższy odbędzie się w Sopocie.

 

uma

 

Tak swój występ w Limanowej podsumował Karol
“Zawody według mnie bardzo udane, oba nasze samochody przejechały bezawaryjnie do mety ze świetnymi wynikami. Sobotni dzień udało mi się ukończyć na 3 miejscu w gr 2 i 8 w klasyfikacji generalnej.

Na niedzielę mocno poszaleliśmy z ustawieniami samochodu i był to strzał w dziesiątkę, pogoda była dość loteryjna, jednak trafiliśmy z oponami. Udało się przyspieszyć o 1 sek na kilometrze i uplasować się na 4 miejscu w klasyfikacji generalnej samochodów z dachem tuż przed bardzo utalentowanym, młodym Piotrem Parysem, jak również Mariuszem Stecem i Waldemarem Kluzą. Pomimo nauki samochodu i nieustannej pracy przy ustawieniach występ w Limanowej zaliczam do jednego z najbardziej udanych ze wszystkich moich startów i mam nadzieję, że pech minął i uda nam się utrzymać tak dobre tempo do końca sezonu.

Widzimy się już niebawem w Sopocie !”

Karol sobotnie zmagania ukończył na pozycji 8 w klasyfikacji generalnej oraz pozycji 3 w grupie 2, natomiast w niedzielne wyniki to pozycja 4 w klasyfikacji generalnej oraz pozycja 2 w grupie.

 

Szymon również jest bardzo zadowolony z weekendu
“Jestem bardzo zadowolony z całego weekendu. Najbardziej cieszy mnie to, że oba samochody są na mecie, z bardzo dobrymi wynikami. Ja zająłem dziś (niedziela przyp. red.), tak samo jak wczoraj 2 miejsce w klasie 3a co mnie na ten moment bardzo satysfakcjonuje, ponieważ kolega Parys na dzień dzisiejszy jest poza zasięgiem, ale cieszę się, że wyprzedziłem Sebastiana Steca, Kubę Ulanowskiego którzy też pokazują naprawdę szybką jazdę, dzięki czemu jest się z kim ścigać. Miałem trochę szczęścia na tych zawodach, bo na ostatnim podjeździe wyścigowym, na mecie wpadł mi hamulec w podłogę, trochę się przestraszyłem. Szczęście w nieszczęściu, był to ostatni podjazd wyścigowy, teraz popatrzymy co się dokładnie stało, prawdopodobnie zagotowałem płyn hamulcowy. Przed sopotem na pewno musimy to dokładnie sprawdzić i przygotować chłodzenie układu. Musimy też zwrócić uwagę na chłodzenie silnika, ponieważ  w dalszym ciągu się przegrzewa.

 

uma
 

Ostatecznie Szymon w sobotę zameldował się na mecie na miejscu 6 w klasyfikacji generalnej oraz na miejscu 2 w klasie 3a. Niedzielne ściganie ukończył na miejscu 8 w klasyfikacji generalnej oraz ponownie na miejscu 2 w swojej klasie.

Głównym sponsorem zespołu jest firma BorgWarner. Za obsługę techniczną samochodów odpowiadają firmy Autorace i CustomTechnology. Bieżące informacje o przygotowaniach, startach i wynikach zespołu możecie śledzić na oficjalnej stronie na FB: https://www.facebook.com/BorgWarnerRacingTeam