Przejdź do treści

Rally CommunicationUMA motowizja.jpg

uma

Powiedzieli po 24. Grand Prix Sopot – Gdynia

Powiedzieli po 24. Grand Prix Sopot – Gdynia
opublikowano17.08.2021

-----------------------

uma

Roman Baran wynikiem w Sopocie umocnił swoją pozycję

W rekordowo licznej stawce 24. Grand Prix Sopot – Gdynia nie mogło zabraknąć Romana Barana. Zawodnik z Rzeszowa, świętujący 20-lecje obecności w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski, walczy w tym sezonie o tytuł mistrzowski w klasie 3B. Wynikiem, jaki osiągnął w miniony weekend, mocno przybliżył się do tego celu. W dziewiątej i dziesiątej rundzie GSMP miał okazję zmierzyć się z nowym konkurentem, a rywalizacja kierowców Mitsubishi Lancera i Forda Fiesty, miała bardzo widowiskowy przebieg.

Na otwarcie zawodów, dwa sobotnie treningi padły łupem Michała Sowy, a niestety po awarii z rywalizacji wycofał się Bartosz Pawarski (Mitsubishi Evolution IX). W walce o punkty, Roman Baran wyraźnie podkręcił tempo, a różnica pomiędzy czołową dwójką nie przekraczała kilku dziesiątych części sekundy. O wynikach pierwszego podjazdu wyścigowego zadecydowało 0,623 sekundy, a w drugim ta różnica zmalała do 0,255 sekundy. Roman Baran oddał rywalowi pierwsze tegoroczne zwycięstwo, ale stało się to ze stratą zaledwie 0,878 sekundy. Bardziej zacięta rywalizacja miała miejsce tylko w walce o pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej, pomiędzy Danielem Stawiarskim, a Michałem Ratajczykiem – w której Michał Sowa i Roman Baran zajęli odpowiednio 8. i 9. pozycję.

Kibice, którzy liczyli na niedzielny rewanż w klasie 3B, nie musieli długo czekać na odpowiedź reprezentanta zespołu L Racing. Roman Baran triumfował w obydwu podjazdach wliczających się do wyniku dziesiątej rundy. Najpierw wypracował 0,794 sekundy przewagi, a na finał dodał kolejne 0,239 s. i przypieczętował dziewiąte zwycięstwo w GSMP 2021. W klasyfikacji generalnej poprawił swoją pozycję i zameldował się na mecie, jako ósmy. Dzięki zdobytym w Sopocie punktom umocnił się na prowadzeniu w klasie, a w „generalce” wrócił do czołowej dziesiątki. Do końca sezonu pozostają jeszcze 4 rundy i 2 wyścigowe weekendy, w Banovcach i Korczynie.

Roman Baran: „Za nami Grand Prix Sopot – Gdynia, pełne sportowych emocji i słonecznej pogody, ale najpiękniejsza dla nas w ten weekend była zacięta rywalizacja. Żałuje, że Bartosz Pawarski musiał się wycofać, bo z pewnością walka byłaby jeszcze ciekawsza, ale mam nadzieję, że i tak nie zawiedliśmy kibiców. Michał Sowa rzucił nam duże wyzwanie, więc tym mocniej jestem zadowolony z rezultatu i punktów.
Gdyby nie kłopoty z oponami i zawieszeniem, to myślę, że czasy byłyby jeszcze lepsze, ale nadrobiłem to w niedzielę. Oczywiście nie obyło się bez przygód, zwłaszcza w końcówce finałowego podjazdu, z poślizgiem na jednym z ostatnich zakrętów, ale nie zaważyło to na wyniku. Wygrywamy kolejną rundę w naszej klasie i tak mocnej obsadzie meldujemy się z zespołem na 8. pozycji „generalki”, więc nie mogę podsumować tego weekendu inaczej, jak bardzo udany. Realizujemy plan, jaki założyłem na początku tego sezonu i już przygotowujemy się do wyjazdu na Słowację. Do zobaczenia!”

Podczas 24. Grand Prix Sopot – Gdynia, zespół Romana Barana wspierały firmy: L Racing Liptak, Miasto Rzeszów – Stolica innowacji, Szik, Bendiks, Handlopex dystrybutor opon Paxaro, DBA Disc Brakes Australia, ATS – najlepsze felgi, B3Studio, Cutline, MPWiK Rzeszów, L Sport, mtuning.pl, Ecumaster, Motul, CR-turbo.pl, Carrera, Placard, MTD, Inter-Cars, Xtreme Clutch, NGK oraz partner medialny TVP3 Rzeszów.

 

-----------------------

uma

Wojciech Subocz skutecznie bronił honoru gospodarzy

Po czterech weekendach dalekich wyjazdów do południowej części Polski, teraz to Wojciech Subocz i zespół Myszkier Motorsport, jako przedstawiciele zawodników z Pomorza, przyjęli rywali na swoim terenie. 24. edycja Grand Prix Sopot – Gdynia zakończyła się z dużym sukcesem organizatorów, a kierowca Porsche Carrera 2 również ma duże powody do zadowolenia. Od pierwszego sobotniego treningu rozpoczął jazdę z bardzo dobrym tempem, notując czołowe czasy w Grupie 10 i w Kategorii Narodowej - w której zawodnik z Kwidzyna, ma szansę na tytuł Mistrza Polski.

Niestety w rywalizacji, zabrakło Jacka Madziary, ale głównym rywalem, który na trasie w Trójmieście mocno naciskał Wojciecha Subocza, okazał się Adam Puciata, walczący za kierownicą jednego z Kart-Cross-ów (które dołączyły do stawki w tym sezonie wyścigów górskich). Zawodnicy podzielili się najlepszymi wynikami w treningach, jednak w walce o komplet punktów, górą był już kierowca Porsche. Wojciech Subocz sięgnął po trzecie zwycięstwo w tej kategorii, z przewagą 1,821 sekundy.

Połowa planu została wykonana, ale niedzielne zadanie okazało się jeszcze bardziej wymagające. Wojciech Subocz dyktował tempo w Grupie 10, ale w Kategorii Narodowej musiał ścigać swojego głównego konkurenta. W wynikach dnia zawodnicy zamienili się miejscami w tabeli i podzielili zwycięstwa, jednak w łącznych wynikach weekendu, to kierowca Porsche stanął na najwyższym stopniu podium.

W klasyfikacji sezonu zapisał na swoje konto kolejne 16 punktów w klasie 10A, a w Kategorii Narodowej powiększył przewagę do 33 i 47 punktów, nad rywalami z czołowej trójki. W puli, do zdobycia pozostaje jeszcze 80 punktów.

Wojciech Subocz: „Tegoroczny Grand Prix Sopot-Gdynia, kończymy w bardzo dobrych nastrojach i z satysfakcją wyniku, ale i ze świadomością, że mogło być jeszcze lepiej. Żałuje, że zabrakło tej rywalizacji, na którą najmocniej liczyłem, czyli walki w grupie z Jackiem Madziarą. Jeśli wtedy sięgnął bym po zwycięstwo, to smakowałoby ono jeszcze lepiej. Zrealizowaliśmy najważniejszą część planu ze zwycięstwem i punktami do klasyfikacji, jednak tempo nie do końca było takie, jakie zakładałem. W poprzednich latach notowałem jeszcze lepsze czasy, więc musimy znaleźć, gdzie dokładnie uciekły te sekundy, żeby jeszcze lepiej przygotować się do Banovców.

Dziękuje zespołowi za całą pracę, rywalom za piękną walkę i oczywiście moim wszystkim kibicom, za tak gorący doping. To był weekend, w którym napisaliśmy kolejny ważny rozdział w sportowej historii Pomorza. Teraz chwila oddechu, ale wspólnie z Veco Racing i Myszkier Motorsport, już teraz zapraszamy Was do Banovców i na finał w Korczynie.”

-----------------------

uma

Bracia Kluza o włos od sopockiego podium

 

24. edycja Grand Prix Sopot – Gdynia przeszła do historii. 14 i 15 sierpnia zespół Kluza Racing Team walczył w kolejnej odsłonie GSMP 2021 i w pełnym składzie zameldował się na mecie podwójnej nadmorskiej rundy. Obydwaj kierowcy zabrali znad Bałtyku cenne punkty, jednak pod względem wyniku nie był to dla nich łatwy weekend. Obydwaj z braci walczyli o podium w swojej kategorii, jednak finalnie ukończyli rywalizację bezpośrednio za czołową trójką.

 

W przypadku Waldemara Kluzy, po dwóch sobotnich podjazdach wyścigowych było to 1,731 sekundy, jakie stracił do Piotra Parysa. Grzegorz Kluza otarł się o podium klasy 5B z jeszcze mniejszą różnicą. Po 6,1 km łącznego dystansu, jego strata nie przekroczyła 0,724 sekundy. W drugim podjeździe dziewiątej rundy GSMP, kierowcy Clio do bezpośredniego rywala zabrakło zaledwie 0,097 sekundy.

 

Waldemar Kluza najbardziej zaciętą walkę toczył w niedzielę, w finałowym podjeździe gdy wyprzedził Mariusza Steca (Ford Fiesta) o 0,349 sekundy. Na mecie 10. rundy, do trzeciego stopnia podium zabrakło kierowcy Skody tylko 0,437, a do bezpośredniego rywala 0,258 sekundy. Na cztery rundy przed końcem sezonu, Kluza również jest o włos od podium, od którego dzieli go jeden punkt.

 

O szczególnym pechu może mówić Grzegorz Kluza, który przed ostatnim niedzielnym podjazdem był wiceliderem klasy 5B. Różnice w stawce były jednak tak niewielkie, że jeden błąd kosztował go spadek poza podium. Podobnie, jak w sobotę, ukończył rundę z czwartym wynikiem (o 0,458 do rywala). Dzięki punktom awansował na szóste miejsce w swojej klasie. Kolejna okazja do walki już niedługo, w weekend z wyścigiem w Banovcach (3-5 września).

 

 

Waldemar Kluza: „Podium w Sopocie okazało się w tym roku zaskakująco niegościnne. W samochodzie czułem się fantastycznie i jazda była wielką przyjemnością, ale jakoś nie przełożyło się na czas, jakiego bym chciał. Chłopaki narzucili wysokie tempo, ale myślę, że podium było w naszym zasięgu. Niestety przeważyły drobne błędy w ustawieniach i w samej jeździe. Zabrakło naprawdę niewiele, bo zawsze decydowały dziesiąte części sekundy, więc sportowy niedosyt pozostaje.
Wiem, że dałem z siebie wszystko i co było w ten weekend w zasięgu samochodu i moich własnych możliwości. Kosztowało nas to spadek na czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej, ale przed nami trasa w Banovcach, w której specyfika naszej Skody powinna być atutem, więc nadal pozostajemy w grze i na tym skupiamy całą pracę. Dziękujemy za doping na Grand Prix Sopot – Gdynia i do zobaczenia na Słowacji.”

 

uma

 

Grzegorz Kluza: „Ech, serce chciało by więcej, ale czwarte miejsce w ten weekend, jakoś nas przyciągało. Wynik w Limanowej zwiększył jeszcze mój apetyt na walkę o czołową trójkę, ale w Sopocie, jakoś już nie byłem w stanie dać z siebie więcej. Naprawdę mocno trzeba było się napocić, żeby próbować dotrzymać kroku stawce. Cieszy mnie, że na kilku podjazdach skutecznie stawiłem im czoła, a cały czas byliśmy w różnicy, która nie wynosiła sekundy, a już jej dziesiąte części. To oznacza progres i rozwój, a to najważniejsze. Sopot po raz kolejny dał mi wiele doświadczeń, ale na puchar to było jeszcze za mało. Trzeba wyciągnąć wnioski i pracować dalej. Za rok wrócimy, żeby urwać z wyniku kolejne sekundy.

 

 

W rywalizacji na trasie 24. Grand Prix Sopot – Gdynia, reprezentantów Kluza Racing Team wspierało: ROWE Motor Oil, Stalco, Jania Construction, GT-Bergmann, AutoCzesciValdi.pl, Primo, Profiko i 4turbo.

-----------------------

uma

Michał Ratajczyk wiceliderem GSMP, dzięki pięknej walce w Sopocie

 

24. Grand Prix Sopot – Gdynia zakończył rywalizację w wakacyjnej części sezonu. Nadmorskie rundy przyniosły Michałowi Ratajczykowi bardzo cenny wynik, dzięki któremu awansował z czwartej na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej. Na cztery rundy przed końcem sezonu 2021, strata kierowcy Mitsubishi Lancera Evolution X, do liderującego Daniela Stawiarskiego, wynosi 9 punktów (tyle samo, co przewaga nad trzecim w stawce Piotrem Parysem).

 

To właśnie dwójka reprezentantów stajni 7MOTORSPORT, narzuciła tempo walki w dziewiątej i dziesiątej rundzie Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Dobra przyczepność i słoneczna pogoda, sprzyjały śrubowaniu wyników, co skutecznie wykorzystał Ratajczyk - najszybszy na 7 spośród wszystkich podjazdów treningowych i wyścigowych. W sobotę tylko raz był drugi, o 0,671 sekundy właśnie za kolegą z zespołu. Ten przejazd przesądził o wygranej Daniela Stawiarskiego, który ustanowił jednocześnie nowy rekord trasy w Trójmieście. Trzeci na mecie Piotr Parys stracił blisko 9 sekund.

 

Niedzielny poranek znów najlepiej rozpoczął Ratajczyk, który w drodze po piąte tegoroczne zwycięstwo był tego dnia niepokonany. W drugim treningu różnica wynosiła 0,228 sekundy, ale już w wyścigu znacznie pokręcił swoje tempo. W połowie dystansu, reprezentant Daftracing, najpierw wyprzedził Daniela Stawiarskiego o 1,446 sekundy, a Mariusza Steca (Ford Fiesta) o 4,571 sekundy, a na finał powiększył przewagę do 1,901 (Stawiarski) i 9,238 sekundy (Stec).

 

W sumarycznym zestawieniu weekendu z Grand Prix Sopot-Gdynia uplasował się na drugiej pozycji. Było to już więc piąte tegoroczne podium, na którym dwa najwyższe miejsca zajęli kierowcy obsługiwani przez stajnię 7MOTORSPORT. Okazja do kolejnego pojedynku już w pierwszy weekend września w słowackich Banovcach.

 

  

Michał Ratajczyk: „Liczyłem na ogromne emocje i Sopot po raz kolejny mnie nie zawiódł. Za nami naprawdę fantastyczny weekend, który zapewnił nam świetne warunki do ścigania. To kolejny start, który kończymy na podium i z podwójnym sukcesem dla całego 7MOTORSPORT. Z Danielem toczyliśmy walkę, która jest kwintesencją tego sportu - na dziesiąte części sekundy i od pierwszego do ostatniego metra trasy. Gratuluje mu tempa i tym bardziej cieszę się z tego, co sam wypracowałem. Dobrze wykorzystaliśmy testy i czas na przygotowania, ponieważ samochód spisał się perfekcyjnie. Zrobiliśmy kolejny ważny krok do przodu i już skupiamy się na zawodach w Banovcach.

 

Dziękuje partnerom Daftcode, MPBS - tuleje poliuretanowe, Moderntech, 7MOTORSPORT, KTL Transport i Logistyka, KASZYŃSKI Transport, Myjnia.pro oraz Automobilklub Królewski i wszystkim, którzy w Sopocie trzymali za nas mocno kciuki. To nasz wspólny sukces!”

-----------------------

uma

Słodko-gorzki weekend zespołu Poland Racing Team powered by BorgWarner.

W miniony weekend – 13-15.08.2021 odbyła się kolejna eliminacja Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski, 24. Grand Prix Sopot-Gdynia. W tym roku na start na trasie z Sopotu do Gdyni zdecydowała się rekordowo duża liczba zawodników. Na linii startu nie mogło oczywiście zabraknąć zawodników zespołu Poland Racing Team powered by BorgWarner, reprezentantów Automobilklubu Małopolskiego Krosno.

Po udanym i bardzo emocjonującym weekendzie w Limanowej, Karol Krupa i Szymon Piękoś na wyścig w Sopocie jechali z bojowym nastawieniem. Podbudowani bezawaryjnym występem podczas 7. i 8. rundy GSMP, nie spodziewali się, że ten weekend może ich tak zaskoczyć.

Szymon, który w tym sezonie startuje za kierownicą Mitsubishi Lancera tak podsumował miniony weekend:

Po dobrym występie w Limanowej na wyścig w Sopocie jechaliśmy podbudowani z optymistycznym i bojowym nastawieniem. Dobrze pojechane sobotnie podjazdy treningowe dodały mi pewności i wiary w zwycięstwo. Niestety podczas pierwszego podjazdu wyścigowego posłuszeństwa zaczęła odmawiać turbosprężarka w moim samochodzie, mimo to uzyskałem dobry czas 1.28.2. Przed drugim podjazdem wyścigowym byłem przygotowany na to, że nie uda mi się dojechać do mety - i tak niestety się stało, samochód odmówił całkowicie posłuszeństwa i musiałem wycofać się z rywalizacji.
Na niedzielne podjazdy założyliśmy seryjną turbosprężarkę. Samochód miał przez to mniej mocy i nie byłem już w stanie nawiązać walki o dobry wynik. Cieszę się, że mimo problemów udało mi się w niedzielę dojechać do mety. Gratuluję zwycięzcom!!

 

uma

Karol, którego awarie jego Skody Fabii CT wyeliminowały z walki o punkty, nie poddaje się:

W sobotę mieliśmy tylko jeden podjazd treningowy, ponieważ w ostatniej chwili nasi mechanicy zauważyli pocący się przewód hamulcowy i zabrakło nam 1 minuty aby podjechać na start do drugiego podjazdu treningowego. Pierwszy podjazd wyścigowy w średnim tempie, do 3 międzyczasu mieliśmy P3 w klasyfikacji generalnej, lecz na nawrocie ukręciła się półoś i uzyskaliśmy czas 1,28. Drugi podjazd wyścigowy to awaria skrzyni biegów - brak 4 biegu.
Na niedzielę naprawiliśmy skrzynię i z dobrym nastrojem nastawiłem, się na walkę i stało się to czego się najmniej spodziewaliśmy, awaria silnika i dziura w bloku. Jeszcze nie znamy przyczyny dlaczego tak się stało. Z Sopotu wyjechaliśmy w mocno średnim nastroju, nie wiemy co będzie w ostatniej części sezonu, ale na pewno łatwo się nie poddamy!!

Obaj kierowcy zapowiadają walkę do samego końca. Do końca sezonu 2021 pozostało już tylko 2 wyścigi, kolejno – słowacka runda PAV Autopola Jankov Vrsok  oraz 18. Wyścig Górski Prządki. Poland Racing Team powered by BorgWarner na pewno zrobi wszystko aby pojawić się na starcie obu tych wyścigów i co najważniejsze, zameldować się na mecie w pełnym składzie.

Na koniec chcemy podziękować naszym rodzinom które stale wspierają nas w naszych startach i dzielnie dopingują. Duże podziękowania należą się naszym mechanikom którzy podczas tego weekendu dali z siebie 200% i wykonali wspaniałą pracę. Ogromne podziękowania przede wszystkim dla naszego sponsora który jest z nami na dobre i na złe – DZIĘKUJEMY! No i oczywiście dziękujemy wszystkim kibicom za ich doping i wsparcie, niezależnie od ostatecznego wyniku!

Jednogłośnie dziękowali Karol i Szymon.

Głównym sponsorem zespołu jest firma BorgWarner. Za obsługę techniczną samochodów odpowiadają firmy Autorace i CustomTechnology. Bieżące informacje o przygotowaniach, startach i wynikach zespołu możecie śledzić na oficjalnej stronie na FB: https://www.facebook.com/BorgWarnerRacingTeam